Taylor wyszłą przed budynek rozglądając się dookoła. Wszystko było tak piękne, idealne, cudowne... Chwyciła mocnej dłoń Liama, on ją wspierał, był obok niej cały ten czas, nie poddał się, walczył do końca.
- Ponad rok siedziałam zamknięta w czterech ścianach, teraz to wszystko wydaje się takie cudowne, nierealne. - powiedziała cicho dziewczyna zachwycając się świeżym powietrzem.
Liam tylko przyjrzał jej się uważniej po czym obejmując ją ramieniem uśmiechnął się.
- Taylor? - zaczął Liam.
- Słucham cię. - odpowiedziała dziewczyna unosząc głowę, żeby spojrzeć mu w oczy.
- Kocham cię i nigdy cię nie zostawię, wiem, że to brzmi niezbyt oryginalnie, ale to co mówię jest prawdziwe, prosto z serca.
Dziewczyna zatrzymała się i objęła Liama w pasie rękami.
- Twoje słowa są piękne, dlatego że są prawdziwe. - powiedziała wtulając twarz w jego obojczyk. Liam spojrzał na nią i przytulił się do niej mocno całując w głowę.
- Jesteś najlepszym co mnie w życiu spotkało. Cała moja kariera, to prawda, było to coś niesamowitego, coś co dało mi szczęście, jednak ty jesteś ważniejsza.
Taylor lekko zmrużyła oczy czując cisnące się do nich łzy.
Nagle zadzwonił telefon Liama, tak po prostu, bezceremonialnie przerwał im tak piękną chwilę, która mogłaby trwać wiecznie. Chłopak niechętnie przycisnął urządzenie do ucha wysłuchując uważnie tego co ktoś ma mu do powiedzenia, po czym uważnie rozejrzał się dookoła. Odpowiedział krótkie "okej, zaraz będziemy" po czym się rozłączył.
- Kto dzwonił?
Taylor stała tam wyczekując jego odpowiedzi i trzęsąc się z zimna. Długi, wyciągnięty sweter niezbyt ogrzewał w tak zimne dni jak ten.
- Dzwonił Niall i pytał za ile będziemy. - wytłumaczył ubierając mi swoją kurtkę. - I dodał, że jesteśmy we wszystkich wiadomościach jak się "obściskujemy".
- Ooo nie. Jak myślisz, Harry ogląda wiadomości? - spytała lekko zdenerwowana dziewczyna. - Chciałam mu to jakoś... łagodnie powiedzieć.
- Nie, raczej nie ogląda, tylko kiedy na prawdę musi. - odpowiedział uśmiechając się do niej.
- Cały świat będzie trąbił, że zdradzam Harrego. To takie... okropne. Wszędzie te pieprzone świnie z aparatami. - powiedziała lekko zirytowana dziewczyna.
- Po prostu taką mają pracę. Za to im płacą, z tego utrzymują swoje rodziny, dzieci...
- To takie okrutne...
Cassie od rana biegała po całym domu, nie wiedziała co ma ze sobą zrobić, nie wiedziała jak to będzie, jak ma rozmawiać z Taylor, czy jej siostra ją pozna, jaka będzie w stosunku do niej...
Rosalie także od rana ledwo trzymała się na nogach, cały czas myślała czy wszystko będzie jak było, czy coś się zmieni...
Gdy już obie dziewczyny trochę się uspokoiły zadzwonił dzwonek do drzwi. Zayn poszedł otworzyć, a Niall poszedł po płaczącego Kevina.
Zayn otworzył drzwi i zobaczył stojących w progu Liama i jakąś dziewczynę, w pierwszym momencie nie mógł uwierzyć, że to ona, że osoba, która przed nim stoi, jest tą Taylor, którą lubił, którą znał... Ta Taylor, która przed nim stała była inna, miała na sobie długi szary sweter, dresowe spodnie, buty za kostkę i czapkę na głowie, a także zbyt dużą kurtkę, prawdopodobnie należącą do jej towarzysza, ale przede wszystkim w tej Taylor coś się zmieniło, to nie były ubrania, ani nic, po prostu wyglądała jakoś inaczej... gorzej, o wiele gorzej...
Zayn długo stał z otwartą buzią, po czym w końcu się ogarnął i odezwał:
- Cześć. Jak ja dawno cię nie widziałem, zmieniłaś się... - przywitał się przytulając dziewczynę.
- Tęskniłam. - powiedziała cicho.
- Ja też. - uśmiechnął się Zayn i pocałował Taylor w czoło.
Po chwili czułości cała trójka udała się do środka, Liam zdjął Taylor kurtkę, po czym sam się rozebrał. Dziewczyna chwyciła go za rękę i razem weszli za Zaynem do salonu.
Nagle ktoś z krzykiem objął Taylor od tyłu.
- Taaay! Nawet nie wiesz jak tęskniłeem! - krzyczał Niall.
- Miisiieek. - przeciągnęła dziewczyna obejmując dłońmi jego ręce.
- Brakowało mi cię. Na prawdę. - powiedział blondynek obracając ją w swoją stronę i przytulając mocno.
- Taylor? - odezwał się cichy głos za jej plecami. Tay momentalnie zesztywniała, a z jej oczu zaczęły lecieć strumienie łez. Długo nie mogła się odezwać, aż w końcu wyszeptała:
- Rosalie?
Taylor odwróciła się w stronę, z której dobiegał głos jej przyjaciółki. Była tam, stała na środku pokoju patrząc na Tay. Rose strasznie się zmieniła, wyładniała, chociaż Taylor myślała, ze to już niemożliwe, bo dla niej jej przyjaciółka zawsze była śliczna. Po bladych policzkach jej przyjaciółki także spływały łzy. Taylor nagle się "ożywiła", podbiegła do Rosalie i rzucając jej się w ramiona schowała głowę w zagłębieniu na jej szyi. Tak bardzo im siebie brakowało. Brakowało im swojego wzajemnego zrozumienia.
- Kocham cię. - wyszlochała Rosalie.
- Ja ciebie też kocham. - odpowiedziała niewyraźnie Taylor.
Obie dziewczyny stały tam tak bardzo długo. Kiedy w końcu oderwały się od siebie Tay przywitała się z Cassie i Kevinem.
Wszyscy siedzieli razem w salonie i zawzięcie rozmawiali o tym co u nich.
- Wy jesteście razem> - spytał nagle Niall patrząc na Liama i Taylor, na co oni spojrzeli na siebie i Liam powiedział:
- Jesteśmy.
- Ty i Cassie też. - stwierdziła z uśmiechem Tay.
Cassie zarumieniła się lekko po czym odwróciła wzrok.
- Strasznie schudłaś Taylor. - powiedziała po chwili Cass przyglądając się siostrze bardziej. Tay spuściła głowę i nie odezwała się.
- A mojemu misiowi się zgrubło. - wypalił Zayn chcąc uratować Taylor.
- No, da się zauważyć. - potwierdził Niall.
Taylor spojrzała na Zayna i wyszeptała bezgłośne dziękuję, na co chłopak skinął lekko głową.
- Eeej, weeźcie, zgrubłam 5 kilo! Wiecie ile to jest!? Baardzo dużo. - nawijała Rosalie.
Taylor przez chwilę się zastanawiała, aż w końcu się odezwała:
- Nie martw się głupimi 5 kilo, ja schudłam 20. - zrobiła chwilę przerwy po czym znów się odezwała. - Wszędzie kości mi wystają, dlatego nosiłam i nadal noszę cichy zbyt duże na mnie, żeby nikt tego nie zauważył. Za chwilę będę wyglądać jak kościotrup.
Wszyscy spojrzeli na nią wystraszeni, ze współczuciem.
- Taylor musisz coś z tym zrobić. - powiedziała Cassie.
- Co mam z tym zrobić? Przez pierwsze 3 miesiące praktycznie nic mi nie dawali do jedzenia, bo twierdzili, że mój przypadek jest tragiczny. Później jedną małą kanapkę dziennie... W pewnych chwilach kiedy stawałam na wadze, kiedy patrzyłam w lustro... bardziej chciałam się zabić niż wyleczyć. - wyjaśniła dziewczyna ze łzami w oczach.
Liam przytulił ją mocno do siebie.
- Dlaczego nic nie powiedziałaś? Ja tego nie zauważyłem... nie miałem jak, to moja wina, mogłem się uważniej przyjrzeć... - mówił chłopak płacząc w ramię dziewczyny.
- Nie chciałam... cię obciążać moimi problemami.
- Taylor... - jęknął bezradnie Liam.
....................................................................................................................
Witam ♥.
Wiem, że trochę długi, ale nie miałam go jak skrócić, xx
Mam nadzieję, ze sie spodoba, i jeszcze raz dziękuję za wszystkie komentarze i wejścia <3
Liam tylko przyjrzał jej się uważniej po czym obejmując ją ramieniem uśmiechnął się.
- Taylor? - zaczął Liam.
- Słucham cię. - odpowiedziała dziewczyna unosząc głowę, żeby spojrzeć mu w oczy.
- Kocham cię i nigdy cię nie zostawię, wiem, że to brzmi niezbyt oryginalnie, ale to co mówię jest prawdziwe, prosto z serca.
Dziewczyna zatrzymała się i objęła Liama w pasie rękami.
- Twoje słowa są piękne, dlatego że są prawdziwe. - powiedziała wtulając twarz w jego obojczyk. Liam spojrzał na nią i przytulił się do niej mocno całując w głowę.
- Jesteś najlepszym co mnie w życiu spotkało. Cała moja kariera, to prawda, było to coś niesamowitego, coś co dało mi szczęście, jednak ty jesteś ważniejsza.
Taylor lekko zmrużyła oczy czując cisnące się do nich łzy.
Nagle zadzwonił telefon Liama, tak po prostu, bezceremonialnie przerwał im tak piękną chwilę, która mogłaby trwać wiecznie. Chłopak niechętnie przycisnął urządzenie do ucha wysłuchując uważnie tego co ktoś ma mu do powiedzenia, po czym uważnie rozejrzał się dookoła. Odpowiedział krótkie "okej, zaraz będziemy" po czym się rozłączył.
- Kto dzwonił?
Taylor stała tam wyczekując jego odpowiedzi i trzęsąc się z zimna. Długi, wyciągnięty sweter niezbyt ogrzewał w tak zimne dni jak ten.
- Dzwonił Niall i pytał za ile będziemy. - wytłumaczył ubierając mi swoją kurtkę. - I dodał, że jesteśmy we wszystkich wiadomościach jak się "obściskujemy".
- Ooo nie. Jak myślisz, Harry ogląda wiadomości? - spytała lekko zdenerwowana dziewczyna. - Chciałam mu to jakoś... łagodnie powiedzieć.
- Nie, raczej nie ogląda, tylko kiedy na prawdę musi. - odpowiedział uśmiechając się do niej.
- Cały świat będzie trąbił, że zdradzam Harrego. To takie... okropne. Wszędzie te pieprzone świnie z aparatami. - powiedziała lekko zirytowana dziewczyna.
- Po prostu taką mają pracę. Za to im płacą, z tego utrzymują swoje rodziny, dzieci...
- To takie okrutne...
Cassie od rana biegała po całym domu, nie wiedziała co ma ze sobą zrobić, nie wiedziała jak to będzie, jak ma rozmawiać z Taylor, czy jej siostra ją pozna, jaka będzie w stosunku do niej...
Rosalie także od rana ledwo trzymała się na nogach, cały czas myślała czy wszystko będzie jak było, czy coś się zmieni...
Gdy już obie dziewczyny trochę się uspokoiły zadzwonił dzwonek do drzwi. Zayn poszedł otworzyć, a Niall poszedł po płaczącego Kevina.
Zayn otworzył drzwi i zobaczył stojących w progu Liama i jakąś dziewczynę, w pierwszym momencie nie mógł uwierzyć, że to ona, że osoba, która przed nim stoi, jest tą Taylor, którą lubił, którą znał... Ta Taylor, która przed nim stała była inna, miała na sobie długi szary sweter, dresowe spodnie, buty za kostkę i czapkę na głowie, a także zbyt dużą kurtkę, prawdopodobnie należącą do jej towarzysza, ale przede wszystkim w tej Taylor coś się zmieniło, to nie były ubrania, ani nic, po prostu wyglądała jakoś inaczej... gorzej, o wiele gorzej...
Zayn długo stał z otwartą buzią, po czym w końcu się ogarnął i odezwał:
- Cześć. Jak ja dawno cię nie widziałem, zmieniłaś się... - przywitał się przytulając dziewczynę.
- Tęskniłam. - powiedziała cicho.
- Ja też. - uśmiechnął się Zayn i pocałował Taylor w czoło.
Po chwili czułości cała trójka udała się do środka, Liam zdjął Taylor kurtkę, po czym sam się rozebrał. Dziewczyna chwyciła go za rękę i razem weszli za Zaynem do salonu.
Nagle ktoś z krzykiem objął Taylor od tyłu.
- Taaay! Nawet nie wiesz jak tęskniłeem! - krzyczał Niall.
- Miisiieek. - przeciągnęła dziewczyna obejmując dłońmi jego ręce.
- Brakowało mi cię. Na prawdę. - powiedział blondynek obracając ją w swoją stronę i przytulając mocno.
- Taylor? - odezwał się cichy głos za jej plecami. Tay momentalnie zesztywniała, a z jej oczu zaczęły lecieć strumienie łez. Długo nie mogła się odezwać, aż w końcu wyszeptała:
- Rosalie?
Taylor odwróciła się w stronę, z której dobiegał głos jej przyjaciółki. Była tam, stała na środku pokoju patrząc na Tay. Rose strasznie się zmieniła, wyładniała, chociaż Taylor myślała, ze to już niemożliwe, bo dla niej jej przyjaciółka zawsze była śliczna. Po bladych policzkach jej przyjaciółki także spływały łzy. Taylor nagle się "ożywiła", podbiegła do Rosalie i rzucając jej się w ramiona schowała głowę w zagłębieniu na jej szyi. Tak bardzo im siebie brakowało. Brakowało im swojego wzajemnego zrozumienia.
- Kocham cię. - wyszlochała Rosalie.
- Ja ciebie też kocham. - odpowiedziała niewyraźnie Taylor.
Obie dziewczyny stały tam tak bardzo długo. Kiedy w końcu oderwały się od siebie Tay przywitała się z Cassie i Kevinem.
Wszyscy siedzieli razem w salonie i zawzięcie rozmawiali o tym co u nich.
- Wy jesteście razem> - spytał nagle Niall patrząc na Liama i Taylor, na co oni spojrzeli na siebie i Liam powiedział:
- Jesteśmy.
- Ty i Cassie też. - stwierdziła z uśmiechem Tay.
Cassie zarumieniła się lekko po czym odwróciła wzrok.
- Strasznie schudłaś Taylor. - powiedziała po chwili Cass przyglądając się siostrze bardziej. Tay spuściła głowę i nie odezwała się.
- A mojemu misiowi się zgrubło. - wypalił Zayn chcąc uratować Taylor.
- No, da się zauważyć. - potwierdził Niall.
Taylor spojrzała na Zayna i wyszeptała bezgłośne dziękuję, na co chłopak skinął lekko głową.
- Eeej, weeźcie, zgrubłam 5 kilo! Wiecie ile to jest!? Baardzo dużo. - nawijała Rosalie.
Taylor przez chwilę się zastanawiała, aż w końcu się odezwała:
- Nie martw się głupimi 5 kilo, ja schudłam 20. - zrobiła chwilę przerwy po czym znów się odezwała. - Wszędzie kości mi wystają, dlatego nosiłam i nadal noszę cichy zbyt duże na mnie, żeby nikt tego nie zauważył. Za chwilę będę wyglądać jak kościotrup.
Wszyscy spojrzeli na nią wystraszeni, ze współczuciem.
- Taylor musisz coś z tym zrobić. - powiedziała Cassie.
- Co mam z tym zrobić? Przez pierwsze 3 miesiące praktycznie nic mi nie dawali do jedzenia, bo twierdzili, że mój przypadek jest tragiczny. Później jedną małą kanapkę dziennie... W pewnych chwilach kiedy stawałam na wadze, kiedy patrzyłam w lustro... bardziej chciałam się zabić niż wyleczyć. - wyjaśniła dziewczyna ze łzami w oczach.
Liam przytulił ją mocno do siebie.
- Dlaczego nic nie powiedziałaś? Ja tego nie zauważyłem... nie miałem jak, to moja wina, mogłem się uważniej przyjrzeć... - mówił chłopak płacząc w ramię dziewczyny.
- Nie chciałam... cię obciążać moimi problemami.
- Taylor... - jęknął bezradnie Liam.
....................................................................................................................
Witam ♥.
Wiem, że trochę długi, ale nie miałam go jak skrócić, xx
Mam nadzieję, ze sie spodoba, i jeszcze raz dziękuję za wszystkie komentarze i wejścia <3
Super!!! I tak ogólnie w jakim programie robiłaś tło? :-D
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie:
http://onedirectionlove19.blogspot.com/
Hejka !!! Genialny rozdzialik jak zawsze ;** Poza tym dostałaś nominację do Liebser Awards ode mnie i Natalii więc wejdź na mojego bloga / Mrs.Di
OdpowiedzUsuńŚwietny, świetny, świetny, świetny *.* Daaaaaalejj <3 <3 <3 <3 / Ada
OdpowiedzUsuńHeeej <3 Nominowałam cię do The Versatile Blogger :** Aby dowiedzieć się więcej wejdź na: http://onedirectioninfection22.blogspot.com/2013/02/the-versatile-blogger-kazdy-nominowany.html#comment-form <3 <3 / Ada
OdpowiedzUsuń