sobota, 6 lipca 2013

Rozdział 38 "Nic się nie zmieni."

Rano wstałam równo z budzikiem, przetarłam zaspane oczy i pierwsze o czym pomyślałam, to to, że muszę coś zrobić wreszcie ze swoim życiem, tak studiuję, i całkiem dobrze mi idzie, ale chciałabym poza wykształceniem robić coś co chcę, a nie coś do czego będę zmuszona. Na przykład taniec. Ale wiem, że to będzie trudne, bo Taylor... ona.. my.. razem... kiedyś... ehh.
Przeszłam się po pokoju, wzięłam ciuchy z garderoby i poszłam do łazienki. Umyłam się i tak dalej, po czym ubrałam i poszłam do kuchni coś zjeść. Siedziałam i piłam kawę kiedy ktoś wszedł do kuchni, od początku wiedziałam, że to nie Zayn, czułam to. Odwróciłam głowę i zobaczyłam zaspaną twarz Justina kilka centymetrów od mojej własnej.
- Co ty tu robisz? - spytałam patrząc mu w oczy.
- Jestem sobie. - odpowiedział uśmiechając się szeroko, widząc ten uśmiech schyliłam głowę i uśmiechnęłam się pod nosem.
- Chcesz śniadanie? - odezwałam się wstając i podchodząc do lodówki.
- Nie, dzięki. Muszę już iść. Wiesz, praca. - mrugnął do mnie po czym zniknął za drzwiami.

-Kilka dni później-
Podniosłam się z fotela, na którym siedziałam, obeszłam pokój kilka razy, po czym ponownie usiadłam na fotelu sprawdzając zegarek. 7:36. Justin ma tu być za 4 minuty. Od jakiegoś czasu jest moim przyjacielem. I mogę na niego liczyć, kiedy Zayna jak zwykle nie ma. Założyłam nogę na nogę i nerwowo stukałam obcasem o podłogę. Boże, czym ja się tak stresuję. Chociaż, może powinnam... to moja pierwsza wizyta u lekarza od kiedy obudziłam się ze śpiączki. Wizyta kontrolna. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze. 
Moje myśli przerwał dzwonek do drzwi, tak się zamyśliłam, że w końcu przegapiłam moment, w którym Justin przyjechał. 
-x-
Siedziałam na białym krześle czekając na wyniki badań, przez które przeszłam w ciągu ostatniej godziny. Bawiłam się palcami nerwowo stukając obcasem o posadzkę. Jezu, jak ja nienawidziłam czekać, na cokolwiek, zawsze się tak okropnie stresowałam. Uhhh, gdzie ten lekarz. 
W końcu drzwi się otworzyły i doktor Williams wszedł do pomieszczenia. 
- Panno Carter. Mam dobre wieści. - powiedział siadając za biurkiem i rozkładając kilka kartek na blacie. Chwilę się im przyglądał, po czym spojrzał na mnie. - Najpierw zacznę od dobrych wieści, później przejdę do tych jeszcze lepszych. - zrobił przerwę, a ja zmrużyłam oczy zdziwiona. - A więc wszystkie wyniki wyszły dobrze. Nie ma żadnych nawrotów. - oznajmił, na co uśmiechnęłam się z ulgą. - Panno Carter. To nie wszystko. Na badaniu USG zauważyliśmy mały... no w pewnym sensie duży szczegół. Postanowiliśmy się temu bardziej przyjrzeć i wtedy pokazała się praca serca. Jest pani w 3 miesiącu ciąży. - powiedział z uśmiechem posuwając mi pod nos zdjęcia USG. 
Potrząsnęłam głową nie dowierzając. Przecież to niemożliwe. Nie żebym się nie cieszyła czy coś, ale to chyba nie najlepszy moment w moim życiu. W naszym życiu. Pochyliłam się, aby spojrzeć na zdjęcie i pierwsze co zauważyłam to zarys główki. Malutkiej główki. Był... była taki śliczny. Chwyciłam siędesperacko za brzuch i wtedy przez głowę przemknęły mi słowa Taylor.
"Ślicznie wyglądasz. Pasuje ci ta ciąża."
 Jak ja mogłam tego nie zauważyć. Być tak głupia. Ona wiedziała. Otrząsnęłam się i uśmiechnęłam do lekarza chowając zdjęcia do torebki. 
- Zajrzyj do mnie za dwa tygodnie. - odezwał się uśmiechnięty doktor. - Trzymajcie się. 
- Do zobaczenia. 
Wyszłam z gabinetu wzrokiem szukając Justina. Kiedy wreszcie go znalazłam podbiegłam do niego i przytuliłam mocno. 
- Rose, co się stało? - spytał odsuwając mnie lekko od siebie i gładząc moje ramię. 
- Jestem w ciąży, Justin. 
Chłopak potrząsnął głową uśmiechając się szeroko. 
- Na prawdę?
Pokiwałam głową ocierając pojedynczą łzę, która spłynęła po moim policzku. Jestem w ciąży. Będę mamą. 
-x-
Siedzieliśmy z Justinem w salonie dyskutując zawzięcie na jakiś całkowicie bezsensowny temat. Ale cieszyło mnie to, że mogłam porozmawiać z kimś o wszystkim, nawet o niczym. 
- Cześć. - zawołał Zayn z przedpokoju. Justin spojrzał na mnie znacząco, a ja przełknęłam ślinę zaczynając się denerwować. Może dziecko, może coś się zmieni w zachowaniu Zayna. Może wróci do mnie mój chłopak, a nie jakiś obcy mężczyzna, z którym muszę dzielić łóżko. 
Podszedł do mnie i pocałował mnie w czoło, po czym przywitał się z Justinem jakąś skompikowaną kombinacją gestów, czy jak to tam inaczej można nazwać. 
- Jak badania? - spytał patrząc mi w oczy. 
- Wręcz idealnie. - powiedziałam z uśmiechem. 
- Jest obiad? 
- Za pół godziny. 
Zayn skinął głową i ruszył w stronę schodów. 
- Zayn, poczekaj. Musimy porozmawiać. - odezwałam się ręką przeczesując splątane włosy.
- To ja już będę szedł. Trzymajcie się. 
- Ej, Bieber. - zatrzymał go Malik. - Wpadnij wieczorem na piwo, z twoją dziewczyną. 
Justin tylko przytaknął i opuścił dom. 
- Zayn, usiądź. - powiedziałam wskazując miejsce obok siebie. Chłopak posłusznie usiadł i patrzył na mnie oczekująco. Chwyciłam moją torebkę i znajdując zdjęcia USG podałam mu je. 
- Jestem w 3 miesiącu ciąży. 
Zayn chwilę patrzył na zdjęcia, po czym spojrzał na mnie. 
- To moje dziecko? - spytał poważnie. Otworzyłam oczy ze zdziwienia. 
- Żartujesz sobie ze mnie, prawda? - odpowiedziałam powstrzymując łzy cisnące mi się do oczu. Jak mógł w ogóle pomyśleć, że go zdradzam. Przez jakiś czas siedzieliśmy patrząc sobie w oczy, po czym Zayn chwycił zdjęcia w rękę i wyszedł z domu bez słowa. 
Podciągnęłam kolana do siebie i schowałam twarz w dłoniach zanosząc się płaczem. Jednak się myliłam. Nic się nie zmieni. Będzie tak dalej cały czas, a ja z nim zostanę i będę na ślepo i bezsensownie oczekiwać dnia w którym wszystko się zmieni. A się nie zmieni. 
"Czy naprawdę wszystko jest przypadkiem losowym?
Nie sądzę. Sposoby, by odnaleźć prawdę, są w Tobie
Jak linie papilarne, unikalna każda z sekund"
_______________________________________________________ 
Cześć, wiem, ze długo niczego nie dodawałam, ale uwierzcie mi, że ja sama nie mogłam się doczekać, aż ten rozdział w końcu do mnie przyjdzie.
Big love ♥

5 komentarzy:

  1. No wkoncu .. ; D
    Jest super .. ;*

    Ola .. <33

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda że to się tak wszystko potoczyło,ale cóż...I tak super piszesz ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Boże, kobieto ty jesteś NIESAMOWITA.
    Dzisiaj, zaczęłam czytać twojego bloga i przeczytałam całego.
    I informuje cię że zaczęło się od śmiechu, po przez zdziwienie,smutek, kończąc na PŁACZU. Piszesz tak, wyjątkowo, że chce mi się ryczeć. Szkoda mi Taylor i Liama, i że Zayn się zmienił. Nie wiem czy dam radę czytać, to dalej. Po prostu, ryczeć mi się chce że ICH już nie ma. Mimo wszystko, GRATULUJE. Masz talent.
    Ps. Piszesz jakieś jeszcze blogi, podasz? KOCHAM CIĘ, MIMO ŻE TAK NAMIESZAŁAŚ I UŚMIERCIŁAŚ TO OPOWIADANIE <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję bardzo za miłe słowa. to dla mnie dużo znaczy, na prawdę. wszystkie komentarze przynoszą wielki uśmiech bo wiem że ktoś to czyta ;)
      tutaj znajdziesz resztę moich blogów: http://www.blogger.com/profile/13362844001192277805 :))

      Usuń
  4. PISZESZ JESZCZE? KIEDY DODASZ? PROSZĘ DODAJ, CZEKAM, KOCHAAAAAAAM ♥

    OdpowiedzUsuń

O mnie

Moje zdjęcie
Jestę lamą, burakię, pierogię. xd tak w skrócie, jestem Klaudia i piszę opowiadania o chłopcach z 1D. to chyba tyle ^^