Po spakowaniu wszystkiego wyszło że mamy 5 walizek... Nie jest źle, chłopcy mieli o wiele, wiele, wiele więcej. My z Cassie próbowałyśmy zapiąć wszystkie walizki, co było bardzo trudne i przydałby się ktoś do pomocy, a Rosalie siedziała i malowała sobie paznokcie. Ja pierdole co za człowiek... wzięłam jakieś coś, chyba piłke, ale nie jestem pewna i rzuciłam tym w Rosalie, tak się biedna wystraszyła że pomalowała sobie całą rękę, po czym zaczęła drzeć na mnie jape.
- Ty pipko jedna! I co ja z tym zrobie?!
- Ymm, umyjesz..? - zaśmiałam się. - A tak poza tym nie drzyj tak tej twarzy bo tu dziecko śpi...
Zaczęła burczeć coś pod nosem i poszła do łazienki.
- Ale wy się kochacie. - zaśmiała się Cass.
- Jak pies z kotem! - krzyknęła Rosalie z łazienki.
- Jesteśmy! - krzyknął ktoś z korytarza... Harry.
- Nie drzyj tak mordy, bo to małe dziecko tam pewnie śpi. - powiedział inny ktoś, przeczuwam że Liam.
Cassie otworzyła drzwi od pokoju i powiedziała:
- Tu jesteśmy.
Chłopcy weszli do pokoju, a chwilę po nich przyszła wkurzona Rosalie, usiadła na swoim poprzednim miejscu tyle że tym razem tyłem do nas i zaczęła od nowa malować paznokcie.
- A tej co? - spytał Louis.
- Obraziła się na mnie, bo rzuciłam w nią jakimś czymś i pomalowała sobie całą rękę. - zaśmiałam się.
- Nie odezwę się do ciebie do końca życia. - powiedziała.
- Zobaczymy. - pokazałam jej język i skończyłyśmy zapinanie walizek.
- Idziemy teraz na jakiś obiad czy jak dolecimy? - spytał Louis.
- Teraz! Teraz! Teraaaaz... Teeeeeeraz... - zaczął prosić Niall.
- Ten to kurwa wiecznie nienajedzony jest. - walnęła Rosalie.
- To je Niall Horan. Tego nie nakarmisz. - powiedziałam ze śmiechem. - Zrobiłabym komuś.... - zaczęłam, ale chłopcy mi przerwali.
- Loda albo może chociaż trzepanko? - spytał Harry.
- Obiad?! - uradował się Niall.
- Zadanie domowe? - spytała z nadzieją Cassie.
- Zdjęcie? - zaśmiał się Zayn.
- Przeprosinowy szoooping? - burknęła Rosalie.
- Kevina? - spytał Louis.
- Romantyczną kolację? - uśmiechnął się Liam.
- Żyję wśród debili czy mi się kurwa wydaje?! - powiedziałam.
Nikt się nie odezwał. kurwa, normalnie cicho jak w dupie u mudżyna.
- To jak? Zbieramy się? Bo jestem głodnyyyy! - spytał Horanek, bo kto by inny.
- A może ja jednak zostane.... - zaczęła znów Cassie.
- Zamknij ryj, bierz walizke i spierdalaj mi z oczu zanim ci kurwa jebne. - powiedziałam wkurwiona.
Cassie spuściła głowe i powiedziała:
- Ale ja na prawdę nie chcę się narzucać..
- Cass. Wcale się nie narzucasz. - powiedziała Rosalie i przytuliła moją siostrę. - Będę miała z kim gadać dopóki piczka nie zorganizuje przeprosinowego szoooopingu.
Zebraliśmy wszystkie walizki, Rosalie wzięła Kevina.. byłaby dobrą mamusią... i pomimo protestów Nialla wsiedliśmy najpierw w samolot, a później mieliśmy iść na obiad.
Gdy dolecieliśmy do USA było już dość późno, wszyscy po kolei poszli się kąpać i poszliśmy spać. Dzisiaj Cassie miała spać w pokoju moim i Harrego, a my wbiliśmy się do Liama, no co... miał duże łóżko, zmieściliśmy się wszyscy.
Około 6 rano Paul już biegał po naszych pokojach i darł się że mamy wstawać.
- TAYLOR! HARRY! LIAM! WSTAWAĆ! - no darł ryja jak pojebany, gorzej od nas.
- Idź sobie. - mruknął Liam.
- Jeszcze godzinkę mamusiu. - mruknął Harry i zasłonił głowę poduszką.
- Wstawać gnojki! - zaśmiał się Paul, Liam zwlekł się z łózka i wyszedł wkurwiony.
- Idź spać! Akysz! Psujesz mi piękny sen! - krzyknął Harry.
- Chodź a nie marudź!
- Spadaj! Ja się tu rucham z Taylor! - walnął Styles i wszedł pod łóżko, a Paula zamurowało. Po chwili Harold wyskoczył jakby go byk jebnął rogami. - No i zepsułeś mi sen! Ciesz się! Dziękuję! - powiedział wkurzony i wyszedł z pokoju trzaskając drzwiami.
- Nie przejmuj się nim, pewnie ma okres. - powiedziałam po czym też wyszłam.
Wszyscy siedzieli cali zaspani w salonie, razem z Cassie i Kevinem... no pięknie, ich też obudził... Harolda to jeszcze zdzierże... chociaż będzie chodził wściekły jak osa cały dzień...
Usiadłam na kanapie obok Liama i spojrzałam na wszystkich. Zayn wyglądał najlepiej ze wszystkich. hahahhaha. jakby ćpał całą noc i za chwile miał iść do szkoły.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
O mnie
- I knew you were trouble.
- Jestę lamą, burakię, pierogię. xd tak w skrócie, jestem Klaudia i piszę opowiadania o chłopcach z 1D. to chyba tyle ^^
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz