Jechałam właśnie taksówką do mojego nowego domu. Miałam być stylistką One Direction i kazali mi z nimi mieszkać. Dużo słyszałam o tych chłopcach, są niesamowici, kochają to co robią, ale są nieźle stuknięci. Ale jak dla mnie to gites, bo nie będę sama.
Wysiadłam z taksówki, wzięłam moją torbę do ręki i weszłam do domu. W środku panował totalny chaos. Liam wisiał spanikowany na żyrandolu, a pod nim stał Zayn z łyżką w ręce. Obok nich kłócili się Harry i Louis, a na kanapie za nimi Niall konsumował frytki.
- Proszę cię, Boo Bear ... daj spokój! Przecież wiesz, że jesteś dla mnie najważniejszy!
- Oh, Hazza! - Louis rzucił mu się w ramiona. To takie słodkie, kiedyś muszę sobie z nimi zdjęcie zrobić!
- Hej chłopcy! - krzyknęłam żeby zwrócić na siebie ich uwagę, ale oni chyba nawet tego nie usłyszeli. No trudno, muszę się chyba zastosować bardziej drastyczne rozwiązanie. Sięgnęłam do kieszeni spodni i wyciągnęłam łyżkę. Ciekawe skąd ona się tam wzięła. Wzruszyłam ramionami i rzuciłam nią w Liama. A ten biedny zdezorientowany zaczął piszczeć i spadł na ziemię. Zayn zaczął się śmiać na cały regulator, turlał się po ziemi ze śmiechu, Niall zakrztusił się ze śmiechu frytkami, a Harry i Louis ratowali Horana, a przy okazji podprowadzali mu frytki. Malik gdy się ogarnął dostrzegł mnie i podbiegł do mnie gratulując pomysłowości.
- Łuhuu. Dziewczyno, jeśli to ty jesteś tą co ma z nami mieszkać to już nam zazdroszczę. - uśmiechnął się i podał mi rękę. - Zayn jestem.
- A ja Taylor. - odwzajemniłam gest i zmierzyłam go wzrokiem. - A tak na marginesie to buty ci do niczego nie pasują. - uśmiechnęłam się do niego najładniej jak umiałam i weszłam do środka. Od razu podbiegłam do Liama, który nadal leżał na podłodze.
- Liam, ja cię przepraszam, ale nic innego nie mogłam wymyślić. - pomogłam mu wstać.
- Ty ... - spojrzał na mnie i się zawahał. - Bardzo miło mi cię poznać. Cieszę się, że z nami zamieszkasz. Hej chłopcy! - zwołał wszystkich do salonu. - To jest Taylor, nasza nowa stylistka, będzie z nami mieszkać, to ona zaatakowała mnie łyżką. - ostatnie słowa wypowiedział z gniewem.
- Siema Tay! - krzyknął mi do ucha Louis.
- Tomlinson, bo ci zjem wszystkie marchewki! - pogroziłam mu.
- Nie odważyłabyś się...!
- Oj zdziwiłbyś się. - uśmiechnęłam się do niego.
- Harry by mi je uratował, prawda? - Styles spojrzał na nas zdezorientowany.
- Tak, tak, pewnie. - odpowiedział.
- Chodź oprowadzę cię! - uśmiechnął się ochoczo Niall.
- Jeden normalny. - skomentowałam tak żeby reszta usłyszała.
Horan wziął moją torbę na górę, oh jaki dżentelmen. Pozazdrościć jego dziewczynie.
- To jest pokój mój i Zayna, ten należy do Harrego i Louisa, a ten jest twój i Liama. - zostawił tam moją torbę i zbiegł na dół krzycząc, że jest Tarzanem, czyli jednak nie ma tu normalnych osób..
Ale czekaj, moment, wróć... mam mieszkać z Liamem? Nie żebym go nie lubiła czy coś, ale przecież on mi skonfiskuje wszystkie moje łyżki!
Rzuciłam torbę gdzieś w kąt i rozwaliłam się na jednym z łóżek. Leżałam tak rozmyślając o tym jak to teraz będzie. Niby cieszę się, bo mam pracę i dom, ale jest mi także smutno, ponieważ jestem daleko od rodziny. Pochodzę z Teksasu, tam się urodziłam i wychowałam. Do Londynu przeprowadziłam się w moje 18 urodziny czyli 2 tygodnie temu i od razu dostałam pracę. Nie no, jestem boska. Moje rozmyślenia przerwał jakiś teletubiś, który wbił do pokoju.
- Won z mego zacnego łóżka! - krzyknął Liam i skoczył na mnie.
- Emm, już idę, tylko czy mógłbyś z łaski swojej zejść?
- A co za to dostanę?
- Kopa w dupę możesz dostać bez tych cyrków.
............................................................................................
Hej ;)
jest pierwszy rozdział. Jak się podoba?
Mega zayeb *_______*
OdpowiedzUsuńDzisiaj zaczynam czytac i mi się baaaaaaaaaardzo podoba ;D
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie pokręcone blogi! :* (komplement,no wiesz takie że śmieszne i wgl.)