- Z resztą nie ważne. Zayn kupi mi nowy dżem, no nie...? - pomachałam mu lakierem przed oczami. Wyrwał mi go z ręki i pobiegł do łazienki. O kurwa, ja rymuje. Cała uchachana zasiadłam do stołu i wzięłam Louisowi naleśnika którego właśnie miał zjeść.
- Masz szczęście że jesteś ładna.
Uśmiechnęłam się do niego i spojrzałam na rozkład obowiązków który Liam położył przede mną.
- Ej, ej, ej. Ale czemu tu jest tylko moje imię...? - spytałam.
- Eu... bo... no bo...
- No bo... yyy... spite ryby! - krzyknął Horan i przy okazji opluł mnie naleśnikiem. Wytarłam ręką twarz i wstałam od stołu.
- Wychodzę.
- Kiedy wrócisz?
- Nie wiem. Może nie wrócę...
Wyszłam, a raczej wybiegłam z tego wariatkowa. Nie no, nie będę osądzać. Po pierwsze jestem tam od jednego dnia, a po drugie sama nie jestem lepsza.
Spacerowałam po parku, było już grubo po 14. Rano myślałam żeby zrobić głupkom obiad, ale nie bardzo chce mi się wracać. Przechodziłam koło jakiejś kawiarenki, zatrzymałam się, kupiłam sobie kawę i ruszyłam dalej. Postanowiłam zwiedzić Londyn, bo przecież jestem tu od dwóch tygodni, a nie widziałam jeszcze praktycznie nic.
Po mojej małej wycieczce usiadłam na ławeczce obok jakiegoś skate parku. Obserwowałam jeżdżących chłopaków. Po jakimś czasie do parku zawitała grupka przystojniaków. Gdy się im bardziej przyjrzałam zorientowałam się, że to te downy z którymi mieszkam. Podprowadziłam gazetę jakiemuś dziecku co siedziało obok mnie i zaczęłam się za nią chować udając, że czytam. To dziecko potupało nogami, pokazało mi język i uciekło z płaczem. Przyglądnęłam się gazecie którą miałam w ręce i skrzywiłam się przerzucając kartki. Był to magazyn dla nastolatek cały poświęcony One Direction. "Harry Styles goli nogi, a Zayn Malik nigdzie nie rusza się bez swoich lusterek." Hahahahahhaahahhaha! .... Serio?!
Wyjrzałam lekko zza gazety by sprawdzić czy poszli, a oni co? Stoją przede mną i podpisują mi gazetę. Jak ich zobaczyłam to myślałam, że zawału dostanę!
Spadłam z ławki.
A potem była już tylko ciemność.....
Nie no, żartuje, trochę się tylko poobijałam i ściągnęłam Harremu spodnie. Hahaha. Niezapomniany widok.
Zaciągnęli mnie siłą do domu i kazali zrobić obiad, bo Louis spalił spaghetti. Nie no spoko... Chcą obiad to dostaną obiad.
Zrobiłam im bigos. Niall zjadł siedem talerzy, a reszta po cztery. Omg. Nie myślałam że zrobię taką rewolucję.
- Nigdy czegoś takiego nie jadłem... - stwierdził Horan.
- Skąd masz przepis? - spytał Liam.
- Nie dziwię się Niall, że czegoś takiego nie jadłeś. Moja mama jest z Polski, mam tam rodzinę. Zawsze jak przyjeżdżaliśmy to babcia nam gotowała bigos, więc pewnego razu podwędziłam jej przepis. - uśmiechnęłam się do nich i powróciłam do zmywania.
- Uczę się Polskiego. - pochwalił się Liam.
- Długo się uczysz? - spytałam po Polsku.
- Nawet nie pamiętam. - powiedział z uśmiechem także po Polsku.
- Szalejesz Payne.
- Dzisiaj maraton filmowy! - krzyczał uradowany Louis biegając po kuchni.
- Ja chyba się wcześniej położę. - powiedziałam gdy skończyłam myć naczynia.
- To co, idziemy spać? - spytał mnie Liam.
- To ja może jednak pooglądam filmy z chłopakami.
Udałam się do salonu i zasiadłam na kanapie zajmując sobie najlepsze miejsce. Po chwili przyszli chłopcy. Przynieśli popcorn i chipsy.
- A gdzie Harry? - spytałam.
- Pojechał po procenty. - odpowiedział mi Louis.
Zaczęliśmy oglądać bez niego. Chłopcy wybrali jakiś horror, byli tak wciągnięci w film, że nie kontaktowali, a Harry chyba produkuje te procenty w tym sklepie. Tak szczerze to nudny był ten film, więc postanowiłam się zmyć. Po prostu poszłam spać.
Miałam dziwny sen, z którego obudził mnie jakiś hałas jakby ktoś zderzył się ze ścianą. Zbiegłam szybko na dół i to co zobaczyłam... No gorzej niż w burdelu...
Liam próbował opanować pijanych chłopaków, ale coś mu to nie wychodziło. Niall siedział na kanapie z doniczką na głowie i podrywał pilota od telewizora, Harry chyba znowu przeżył zderzenie czołowe ze ścianą, bo leżał na ziemi podziwiając gwiazdki nad swoją głową, Zayn tańczył balet w mojej sukience (?!), a Louis łapał królika który przed nim uciekał. Chwila moment, a skąd tu się wziął królik?!
- Liam. Co tu się dzieje?! 3 wojna światowa czy jak?!
- Yyyy.... - tyle był w stanie powiedzieć zdezorientowany chłopak. Chyba też go obudzili, bo wyglądał na zaspanego...
- Uspokajamy ich czy barykadujemy dom żeby się nie wydostali i idziemy spać? - spytałam Liama.
- Barykadujemy i olewamy ich.
Pozamykaliśmy wszystkie okna i drzwi i poszliśmy na górę. Oni nas chyba nawet nie zauważyli. Położyłam się na łóżku, ale nie mogłam zasnąć. Wzięłam moją torbę do łazienki i postanowiłam odbyć... (chwila, która była godzina? Spojrzałam na zegarek, pierwsza w nocy, no powodzenia...) nocną toaletę. Napuściłam wody do wanny i wskoczyłam do niej zdejmując uprzednio ciuchy. Siedziałam w niej jakiś czas. Gdy wyszłam ubrałam moją pidżamkę, umyłam zęby i wróciłam do pokoju targając z powrotem moją torbę. Nie wiem po co ją w ogóle ze sobą brałam....
Liam spał jak zabity, też walnęłam się i zasnęłam. Śnił mi się Liam w krainie różowych jednorożców i spitych ryb tańczący breakdance w stroju baletnicy. Nie ma to jak moje pomysłowe sny...
...........................................................................
Heyy. ^^
moja pomysłowość szwankuje, więc jest jaki jest.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
O mnie
- I knew you were trouble.
- Jestę lamą, burakię, pierogię. xd tak w skrócie, jestem Klaudia i piszę opowiadania o chłopcach z 1D. to chyba tyle ^^
Hahhahhaahhaahhaahhaahhah . Padłaam ;)
OdpowiedzUsuńJa też padłam.Leże i nie wstaje!
OdpowiedzUsuńpięęknee
OdpowiedzUsuń