piątek, 16 listopada 2012

Rozdział 23 "Strużki krwi kapały powoli na buty Harrego"

-Harry-
Kiedy witałem się z Louisem, Liamem i Niallem myślałem że wszystko jest dobrze, jak zwykle. Jednak kiedy wszedłem do pokoju... nie było w nim ani Taylor ani jej ciuchów. Od razu pobiegłem do Liama i wydarłem się na niego że nie pilnował mojej dziewczyny. Zayn też chodził po pokojach zbulwersowany, dzwonił, pisał sms do Rosalie, a ja do Taylor.
Godzinę później Taylor wreszcie odebrała.
- Słucham?
- Taylor! Boże! Ja tu zawału dostaje! I Zayn też o Rosalie! Gdzie wy jesteście?! Dlaczego wyjechałyście?! I czemu nas zostawiłyście?! Taylor! Słyszysz?! ZAAAAAAYYYN! DODZWONIŁEM SIĘ!
- Harry, uspokój się, nic nam nie jest.
- Kochanie! Rosalie! Wróć do mnie! Tęsknię! - krzyknął Zayn do telefonu.
- Hazza, Zayn. My NIE wracamy. - powiedziała Taylor, słychać było, że płacze. - Trzymajcie się.
- Co? Jak? Dlaczego?! - dopytywał zszokowany Zayn, ale Taylor się rozłączyła.
Stałem tam zszokowany i nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić. Dlaczego mnie zostawiła? Czemu odeszła? Co się stało? I dlaczego płakała?!
-x-

 - LOOOUIS! LIAAM! NIALL! CAASSIE! - darł twarz Zayn chodząc po pokojach i trzaskając drzwiami.
- Czemu krzyczysz? - spytał Niall wyłaniając się z kuchni. Po chwili dołączył do niego także Louis. Harry też przyszedł. 
- Gdzie Liam? - spytał Harry tępo patrząc przed siebie. 
- Pojechał zawieźć Cassie i Kevina na lotnisko. - wyjawił Louis.
- Dlaczego, ja się pytam KURWA DLACZEGO one wyjechały?! - mówił wkurzony Zayn. 
- Nie mam pojęcia. - powiedział Louis, nie wiedział gdzie ma patrzeć, nie potrafił spojrzeć Zaynowi w oczy. Teraz rozumiał Rosalie. 
- Louis, kłamiesz. - powiedział Harry patrząc na chłopaka, przeszywał go wzrokiem. Tak cholernie dobrze znał Louisa i wiedział kiedy ten kłamie. I tego właśnie Lou się obawiał... 
- Loui. Powiedz nam. - mówił załamany Harry, wyglądał jakby zaraz miał się popłakać. 
- Harry, ja na prawdę nie wiem. - bronił się Lou nie patrząc żadnemu z przyjaciół w oczy.
Harry odwrócił się, przetarł pięścią w oczy i uderzył z całej siły w ścianę, tak że została tam dziura w kształcie jego pięści.
- POWIEDZ NAM KURWA! - krzyknął coraz bardziej wkurzony Zayn. Louis zmusił się do spojrzenia na Harrego, nie znał go od tej strony, nigdy nie widział żeby tak bardzo zależało mu na jakiejś dziewczynie. 
A Zayn to już w ogóle, dopóki nie poznał Rosalie zależało mu tylko na robieniu tatuaży i paleniu papierosów, co prawda liczyli się przyjaciele, zespół, muzyka, ale papierosy i tatuaże były tak jakby nad wszystkim, na pierwszym miejscu. A kiedy poznał Rosalie... przestał palić, robi sobie coraz mniej tatuaży. I zależy mu na niej. To widać. 
Louis odważył się i spojrzał na Zayna, chłopak był zdenerwowany, ale było widać smutek w jego oczach, kiedy Lou zorientował się że Zayn na niego patrzy szybko odwrócił wzrok. 
- Louis! - krzyknął Harry machając chłopakowi ręką przed oczami. 
- Zayn... - zaczął cicho Lou. 
Zayn spojrzał na Louisa oczekująco.. 
- Zayn... ja... no bo... bo Rosalie... i ja.... no bo my... my... spaliśmy... no... ze sobą... - mówił Lou jąkąjąc się. 
Zayn stał tam zdezorientowany, nie wiedział co ma zrobić... czy powiedzieć.
Był w ciężkim szoku. 
- Ale... co?! Stary... dojebałeś że ja pierdole! - mówił Zayn. Nie mógł w to uwierzyć, nie chciał w to uwierzyć. - Stary, co?! Przeleciałeś moją dziewczynę?! Jak mogłeś?! Ja bym ci czegoś takiego nigdy nie zrobił! - krzyczał Zayn. Zacisnął pięść i podniósł rękę do góry, Louis zacisnął oczy oczekując bólu jednak nic takiego nie nastąpiło, usłyszał tylko trzask łamanego drewna, krzyk Zayna i trzaśnięcie drzwi. Zayn trzaskał z całej siły wszystkimi drzwiami przez które przechodził. 
- Louis, co ty zrobiłeś. - spytał Harry i nie czekając na odpowiedź wyszedł za Zaynem. Louis usiadł na kanapie w salonie i schował twarz w dłoniach, nie wiedział co ma zrobić. Dlaczego był tak głupi. 

-Harry-
Wyszedłem z hotelu i rozejrzałem się dookoła. Ooo kurwa. Zapomniałem. Dookoła mnie było peełno fanów. Nie miałem drogi ucieczki, porobiłem sobie z nimi kilka zdjęć i rozdałem autografy. Starałem się robić to najszybciej jak mogłem. Kij wie gdzie Zayn może pójść, co może zrobić. Tam w hotelu... powstrzymał się od rozwalenia Louisowi twarzy, ale był o krok od tego. Rzuciłem się biegiem... nawet nie wiem gdzie miałem biec... Bałem się co ten głupek mógł zrobić... w takich nerwach... ja nie wiem co ja bym zrobił/gdzie bym poszedł, gdyby mój najlepszy przyjaciel... na przykład Liam przespał sie z Taylor. Pewnie bym go pobił, pewnie odszedłbym z zespołu, pewnie zerwałbym z Taylor. 
Nie wiem ile czasu minęło, ale na pewno dużo kiedy wreszcie do znalazłem! Siedział w jakimś opustoszałym parku paląc papierosa. Podszedłem do niego szybkim krokiem i usiadłem obok. 
- Stary, kurwa, nie wiem co mam zrobić. - zaczął Zayn, słychać było że trząsł mu się głos. - Stary, ja pierdole mam dość. I jeszcze kurwa przyjaciel.. 
Zgasił peta i wyrzucił go gdzieś za siebie. Wyciągnął następną fajkę i zapalił. 
-x-

- A... a może to nie jego wina tylko jej... - zasugerował Harry. 
- Stary co ty pieprzysz...?! - oburzył się Zayn. 
- A skąd wiesz jak było? - ciągnął Harry. 
Zayn ucichł i nie odzywał się już nic. 
- Ale może i masz trochę racji, pomimo wszystko Louis nie powinien tego robić...
Zayn patrzył na Harrego nieobecnym wzrokiem, był gdzieś indziej, w jakiejś odległej krainie. Po kilku minutach ocknął się i jego złość narastała z każdą sekundą, zacisnął dłonie w pięści, wstał i zaczął krążyć w kółko, powtarzając "Zabiję go, no zabiję chuja". 
- Zayn, uspokój się, nie postępuj pochopnie! - ostrzegł wystraszony Harry swojego przyjaciela. 
Zayn zatrzymał się przed drzewem i uderzał w nie z całej siły pięścią. Jego krzyk rozchodził się echem po opustoszałym parku, Harry widział jak strumienie krwi spływają po ręce Zayna. 
- Zayn! Zostaw! Odejdź! - krzyczał Harry próbując odciągnąć przyjaciela, ale ten nie słuchał tylko cały czas uderzał w drzewo. Ręka Zayna była cała we krwi, a on nadal nie ustawał. To był okropny widok dla Harrego, a najgorsze było to że nie mógł nic zrobić, nie mógł pomóc Zaynowi. 
Strużki krwi kapały powoli na buty Harrego, ale on nie zwracał na to uwagi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

O mnie

Moje zdjęcie
Jestę lamą, burakię, pierogię. xd tak w skrócie, jestem Klaudia i piszę opowiadania o chłopcach z 1D. to chyba tyle ^^