I'm broken do you hear me...
Chłopak położył głowę na klatce piersiowej dziewczyny i słuchał bicia jej serca. Pracowało bardzo wolno. Po policzku Liama spływały łzy, nie potrafił się pogodzić z tym, że traci ją z sekundy na sekundę.
I'm blinded cos you are everything I see...
Lekarze powiedzieli, że nie ma już dla niej żadnych szans, że oni nie mogą już nic zrobić. Jeśli miałaby przeżyć... to tylko cudem.
I'm dancing alone...
Liam teraz skupił swój wzrok na monitorze pokazującym pracę serca, linia była prawie prosta. W tym czasie do sali weszła jakaś nieokreślona osoba. Dopiero po chwili Liam zorientował się, że to Harry. Młodszy chłopak podbiegł do łóżka, na którym leżała Taylor i zaczął płakać w zagłębienie na jej szyi.
I'm praying that your heart will just turn around...
Z jednej strony Liam cieszył się, że Harry wybaczył Taylor, jednak z drugiej strony serce mu pękało gdy widział go teraz przy niej. Miał ochotę wybiec stamtąd i skoczyć z jakiegoś mostu, lecz nie mógł tego zrobić. Obiecał Zaynowi, że będzie przy nim, że będzie go wspierał...
And as I walk up to your door...
My heart turns to face the floor...
Liam puścił rękę Taylor, którą trzymał i zaczął nerwowo krążyć po pokoju. Wreszcie zebrał się na odwagę i się odezwał:
- Więc jej wybaczasz?
- Nie. - odpowiedział Harry ogarniając się trochę. - Nigdy jej nie wybaczę.
Cos I can't look you in the eyes and say...
- Wiesz co stary. Zawsze chciałem żeby Taylor pokochała mnie tak mocno jak kocha ciebie, żeby patrzyła na mnie z takim uwielbieniem, oddaniem. Ale uświadomiłem sobie, że nigdy tak się nie stanie, co prawda nie poddam się, bo kocham ją i znaczy dla mnie na prawdę bardzo dużo, ale jeśli ona miałaby być ze mną i być nieszczęśliwa, to z mniejszym bólem patrze jak wy obdarzacie się miłością, bo się kochacie, i ona jest szczęśliwa. Zrozumiałem, że nigdy nie będzie w stanie pokochać mnie tak mocno jak kocha ciebie. Ludzie są tylko ludźmi, każdy popełnią błędy i każdy zasługuje na drugą sznasę. Ona też, ponieważ jest tylko człowiekiem... - Liam zrobił na chwilę przerwę i spojrzał na Harrego.
When he opens his arms and holds you close tonight...
- Ja na prawdę... - zaczął znów Li. - Przepraszam cię stary, nie wiem jak mogłem się tak zachować, jestem dupkiem, nie musisz mi wybaczać, ale wybacz jej... - gdy Liam skończył mówić Harry podniósł się z miejsca i rzucił mu się w ramiona.
- Tak bardzo mi cię brakowało, twojego dobrego serca, twoich rad i pouczania mnie. - mówił Harry płacząc w ramię Liama.
- Mnie ciebie także brakowało Haroldzie, brakuje mi was wszystkich, brakuje mi One Direction, tak cholernie mi tego brakuje... jak mogliśmy to tak zjebać... coś na co pracowaliśmy przez długie lata...
It just won't feel right...
- Nie wiem stary, ale skończmy to wszystko. I zacznijmy od zera. Od nowa... - powiedział Harry podchodząc do łóżka, spojrzał na bladą twarz dziewczyny i ponownie zaczął mówić. - Ona nie zasługuje na takiego dupka jak ja. Zasługuje na kogoś takiego jak ty...
Cos I can love you more than this...
W jednej sekundzie serce Liama stanęło, a w następnej ostro przyśpieszyło. Nie wiedział co ma myśleć w związku z wypowiedzią jego przyjaciela... miał się cieszyć, czy może jednak płakać?
- Harry, co ty pieprzysz?! - spytał po dłuższej chwili.
When he lays you down I might just die inside...
- Mówię prawdę Liam, pieprzoną prawdę. Ty byś jej nigdy nie zranił, nigdy byś jej nie doprowadził do płaczu, gdybyś to ty z nią był... nie byłoby nas tutaj... nie umierałaby teraz na naszych oczach... - mówił Harry załamanym głosem.
- Harry. Nie mów tak! Nie obwiniaj siebie! Rozumiesz?! To nie jest twoja wina! - uniósł się Liam.
It just won't feel right...
Cos I can love you more than this...
Can love you more than this...
Liam wziął głęboki wdech po czym zwrócił się do Harrego:
- Kochasz ją?
Harry spojrzał na Taylor: Najbardziej na świecie.
Po tych słowach na ekranie, który kontrolował pracę serca pojawiła się linia całkowicie prosta. W całym szpitalu zgasły wszystkie światła, zgasło wszystko i po chwili znów się zapaliło, słychać było głośny krzyk dziecka.
Po tym wszystkim zapadła grobowa cisza.
If I'm louder would you see me...
Harry z Liamem wstrzymywali oddechy. Nie odzywali się, nie mrugali, po prostu tępo patrzyli na dziewczynę wstrzymując oddech.
-Zayn-
To było jakieś... nawet nie wiem jak to opisać... Bóg znów chce mi ją odebrać... Ale nie! Tym razem nie poddam się! Nie schowam głowy w piasek...
Szybko wbiegłem do sali i usiadłem na krześle obok jej łóżka chwytając jej chłodną rękę w obie dłonie.
Would you lay down in my arms and rescue me...
- Rosalie... ja wiem, że ty mnie słyszysz... kocham cię wiesz... - gdy do niej mówiłem usłyszałem głośne pikanie, tak jakby jej serce nagle ożyło, a kiedy przestawałem mówić linia była znów prosta.
- Młody, to jakiś cud... - powiedział jeden z lekarzy, którzy weszli na salę.
Cos we are the same...
- Mów do niej. - rozkazał pewnym głosem. - Cokolwiek...
Ledwo rozumiałem co mówił, to był dla mnie szok.
- Kochanie, obudź się proszę... - wykrztusiłem. - Pamiętasz jak planowaliśmy naszą przyszłość... będziemy mieć piękny dom w górach nad ślicznym jeziorkiem... - urwałem na chwilę i spojrzałem na jej bladą twarz.
You save me...
But when you leave it's gone again...
- My będziemy siedzieć na ławce rozmawiając, a nasze dzieci będą biegać po ogrodzie, bawić się z psem i królikiem... nikt ani nic nie zakłóci naszego spokoju. Będziemy żyć długo i szczęśliwie ciesząc się naszą rodziną.
Przejechałem kciukiem po jej policzku. Jej serce pracowało. Wszystko było dobrze, poza tym, że nadal się nie budziła. Nadal była w śpiączce.
- Kocham cię. - powiedziałem przytulając głowę do jej piersi.
And then I see you on the street...
-x-
Dni mijały, a dziewczyny nadal się nie budziły. Ze strony Taylor lekarze przyjmowali, że dziewczyna nie żyje, lecz Harry z Liamem nadal mieli nadzieję, nadal wierzyli i nie pozwalali jej odłączyć.
In his arms, I get weak...
Harry strasznie się bał, bał się, że przestaje kochać Taylor, że przez tą sytuację z Liamem jego uczucia do niej się zmienią, albo w ogóle znikną.
Około miesiąca później Taylor w końcu otworzyła oczy. Dziewczyna wcale nie cieszyła się z tego, że jednak przeżyła...
- DLACZEGO?! Ja się pytam kurwa dlaczego chcesz żeby osoba, która tak bardzo chce żyć i cieszyć się życiem umierała, a ja nie chcę żyć i gdybym mogła oddałabym za nią wszystko. Oddałabym jej moje życie, a ty mi na to nie pozwalasz?! - krzyczała Taylor w stronę nieba.
My body fails, I'm on my knees praying...
Taylor za każdym razem , gdy wychodziła ze szpitala próbowała się zabić, jednak zawsze udało jej się przeżyć. Cudem.
Reszta przyjaciół nie wiedzieli co mają z nią zrobić, jak mają jej pomóc... Lekarze proponowali wysłanie jej do psychiatryka, aż w końcu to zrobili.
Rosalie leżała w śpiączce, a Taylor była zamknięta w psychiatryku. I to miało być piękne zakończenie? Happy End jakiego nikt się nie spodziewał? Czy może jednak historia ciągnęła się dalej pomimo wszystkich przeciwności losu...?
Nie. Ta historia nie kończy się tak jak się zapowiada, "my stoimy w miejscu, lecz życie dalej płynie..."
When he opens his arms and holds you close tonight...
It just won't feel right...
Cos I can love you more than this...
When he lays you down I might just die inside...
It just won't feel right...
Cos I can love you more than this...
Can love you more than this...
Podniosłem się z łóżka i przetarłem oczy. Byliśmy ostatnimi bliskimi jacy jej zostali... liczyła na nas... a teraz co... siedzi z... nawet nie wiem z kim, nie wiem jak się czuje, co u niej słychać... To okropne.
I've never had the words to say...
Dziś obiecałem Cassie, że zajmę się Kevinem, długo się sprzeciwiała, ale w końcu się zgodziła.. jej także należy się trochę odpoczynku...
Przetarłem jeszcze raz oczy i wyszedłem z pokoju, w pomieszczeniu obok tak strasznie płakało dziecko, zajrzałem do środka, a że nikogo nie było wziąłem Kev'a na ręce i zszedłem z nim na dół. Nie bardzo wiedziałem jak się zajmować dzieckiem i trochę też liczyłem na to, że Harry mi pomoże... ale może sie nauczę i może... może chociaż na chwilę przestanę myśleć o tym wszystkim...
But now I'm asking you to stay...
Boże, dlaczego jej to wszystko robisz?! Co ona ci takiego zrobiła...?! Najpierw odbierasz jej rodziców, teraz chcesz odebrać jej przyjaciółkę, która jest dla niej jak siostra... Pozwalasz, aby próbowała się zabić, teraz pozwalasz żeby siedziała zamknięta wśród ludzi... chorych umysłowo... I patrzysz na to wszystko nic nie robiąc... bawi cię to?! A jeśli już cię to bawi to dlaczego ona...?! Weź mnie, a zostaw ją w końcu w spokoju i pozwól jej prowadzić normalne, szczęśliwe życie...
For a little while inside my arms...
Przeszedłem się po pokoju. To był jej pokój, pamiętam go, przesiadywaliśmy tu praktycznie cały czas...
Przejechałem ręką po wielkim zdjęciu naszej trójki wiszącym nad jej łóżkiem... byliśmy wtedy tacy mali, a przede wszystkim tacy szczęśliwi...
Na szafce koło łóżka leżał jej laptop, cały poobklejany zdjęciami i naklejkami. Wspomnienia same powracały do mojej głowy...
And as you close your eyes tonight...
- Teraz już nic nas nie rozłączy. - odezwała się Rosalie.
- Nasza trójka na zawsze. Damy radę, przetrwamy wszystko. - uśmiechnęła się Taylor.
- Kocham was dziewczyny. - powiedział chłopiec w burzy loków na głowie.
Wtedy myśleliśmy że świat będzie nasz, że będziemy zawsze razem i że nawet śmierć nas nie rozdzieli... a jednak...
I pray that you will see the light...
Codziennie ją odwiedzałem, przynosiłem świeże kwiaty, jednak za każdym razem zastawałem to samo.
That's shining from the stars above...
Rosalie zawsze chciała mieszkać w górach, nad ślicznym jeziorkiem, w domku z drewna z ogródkiem. Zrobiłbym dla niej wszystko, kupiłem dla niej taki domek, lecz na razie stał pusty... Chciałem być jak najbliżej niej, więc kupiłem niewielki domek w Holmes Chapel, miał ogródek, a w ogródku było niewielkie jeziorko . Było prawie tak jak marzyła, brakowało tylko gór i oczywiście... brakowało jej...
Usiadłem w salonie i włączyłem telewizor kładąc moje śniadanie na stole, w momencie pojawił się królik i pies, które także kupiłem, tak jak ona marzyła...
Spojrzałem jeszcze raz na to wszystko i rzuciłem widelcem, który trzymałem w ręce, po czym położyłem mój talerz na podłodze, ubrałem się i wyszedłem z domu, po drodze jak zwykle wstąpiłem do kwiaciarni i pobiegłem do szpitala.
When he opens his arms and holds you close tonight...
It just won't feel right...
Cos I can love you more than this...
When he lays you down I might just die inside...
It just won't feel right...
Cos I can love you more than this...
Can love you more than this...
...........................................................................................
Przepraszam, przepraszam, przepraszam, chujowy wiem, ale szlaban i tak dalej... ;(
mam nadzieję że zrozumiecie, kocham was i przepraszam, że tak długo nie dodawałam...
In his arms, I get weak...
Harry strasznie się bał, bał się, że przestaje kochać Taylor, że przez tą sytuację z Liamem jego uczucia do niej się zmienią, albo w ogóle znikną.
Około miesiąca później Taylor w końcu otworzyła oczy. Dziewczyna wcale nie cieszyła się z tego, że jednak przeżyła...
- DLACZEGO?! Ja się pytam kurwa dlaczego chcesz żeby osoba, która tak bardzo chce żyć i cieszyć się życiem umierała, a ja nie chcę żyć i gdybym mogła oddałabym za nią wszystko. Oddałabym jej moje życie, a ty mi na to nie pozwalasz?! - krzyczała Taylor w stronę nieba.
My body fails, I'm on my knees praying...
Taylor za każdym razem , gdy wychodziła ze szpitala próbowała się zabić, jednak zawsze udało jej się przeżyć. Cudem.
Reszta przyjaciół nie wiedzieli co mają z nią zrobić, jak mają jej pomóc... Lekarze proponowali wysłanie jej do psychiatryka, aż w końcu to zrobili.
Rosalie leżała w śpiączce, a Taylor była zamknięta w psychiatryku. I to miało być piękne zakończenie? Happy End jakiego nikt się nie spodziewał? Czy może jednak historia ciągnęła się dalej pomimo wszystkich przeciwności losu...?
Nie. Ta historia nie kończy się tak jak się zapowiada, "my stoimy w miejscu, lecz życie dalej płynie..."
When he opens his arms and holds you close tonight...
It just won't feel right...
Cos I can love you more than this...
When he lays you down I might just die inside...
It just won't feel right...
Cos I can love you more than this...
Can love you more than this...
-Liam-
To jest jakiś pierdolony żart, w ogóle co się dzieje?! Osoba, którą kocham, bez wzajemności, ale to szczegół... ona... ona jest w psychiatryku, bo my, jej "przyjaciele" nie potrafiliśmy jej pomóc, nie potrafiliśmy do niej dotrzeć...Podniosłem się z łóżka i przetarłem oczy. Byliśmy ostatnimi bliskimi jacy jej zostali... liczyła na nas... a teraz co... siedzi z... nawet nie wiem z kim, nie wiem jak się czuje, co u niej słychać... To okropne.
I've never had the words to say...
Dziś obiecałem Cassie, że zajmę się Kevinem, długo się sprzeciwiała, ale w końcu się zgodziła.. jej także należy się trochę odpoczynku...
Przetarłem jeszcze raz oczy i wyszedłem z pokoju, w pomieszczeniu obok tak strasznie płakało dziecko, zajrzałem do środka, a że nikogo nie było wziąłem Kev'a na ręce i zszedłem z nim na dół. Nie bardzo wiedziałem jak się zajmować dzieckiem i trochę też liczyłem na to, że Harry mi pomoże... ale może sie nauczę i może... może chociaż na chwilę przestanę myśleć o tym wszystkim...
But now I'm asking you to stay...
-Harry-
Otworzyłem oczy i po raz kolejny ujrzałem puste miejsce obok siebie. Miałem już tego dość. Chciałem żeby w końcu wróciła i żeby wszystko się ułożyło...Boże, dlaczego jej to wszystko robisz?! Co ona ci takiego zrobiła...?! Najpierw odbierasz jej rodziców, teraz chcesz odebrać jej przyjaciółkę, która jest dla niej jak siostra... Pozwalasz, aby próbowała się zabić, teraz pozwalasz żeby siedziała zamknięta wśród ludzi... chorych umysłowo... I patrzysz na to wszystko nic nie robiąc... bawi cię to?! A jeśli już cię to bawi to dlaczego ona...?! Weź mnie, a zostaw ją w końcu w spokoju i pozwól jej prowadzić normalne, szczęśliwe życie...
For a little while inside my arms...
Przeszedłem się po pokoju. To był jej pokój, pamiętam go, przesiadywaliśmy tu praktycznie cały czas...
Przejechałem ręką po wielkim zdjęciu naszej trójki wiszącym nad jej łóżkiem... byliśmy wtedy tacy mali, a przede wszystkim tacy szczęśliwi...
Na szafce koło łóżka leżał jej laptop, cały poobklejany zdjęciami i naklejkami. Wspomnienia same powracały do mojej głowy...
And as you close your eyes tonight...
- Teraz już nic nas nie rozłączy. - odezwała się Rosalie.
- Nasza trójka na zawsze. Damy radę, przetrwamy wszystko. - uśmiechnęła się Taylor.
- Kocham was dziewczyny. - powiedział chłopiec w burzy loków na głowie.
Wtedy myśleliśmy że świat będzie nasz, że będziemy zawsze razem i że nawet śmierć nas nie rozdzieli... a jednak...
I pray that you will see the light...
-Zayn-
To wszystko było dobijające... nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić... Minęło pół roku, a Rosalie, moja Rosalie nadal nie otwierała oczu. Lekarze nie dawali jej żadnych szans... nawet jednej na milion, jednak ja wierzyłem, ze uda jej się, ona jest silna, pokona to. W końcu otworzy oczy i spojrzy na mnie.Codziennie ją odwiedzałem, przynosiłem świeże kwiaty, jednak za każdym razem zastawałem to samo.
That's shining from the stars above...
Rosalie zawsze chciała mieszkać w górach, nad ślicznym jeziorkiem, w domku z drewna z ogródkiem. Zrobiłbym dla niej wszystko, kupiłem dla niej taki domek, lecz na razie stał pusty... Chciałem być jak najbliżej niej, więc kupiłem niewielki domek w Holmes Chapel, miał ogródek, a w ogródku było niewielkie jeziorko . Było prawie tak jak marzyła, brakowało tylko gór i oczywiście... brakowało jej...
Usiadłem w salonie i włączyłem telewizor kładąc moje śniadanie na stole, w momencie pojawił się królik i pies, które także kupiłem, tak jak ona marzyła...
Spojrzałem jeszcze raz na to wszystko i rzuciłem widelcem, który trzymałem w ręce, po czym położyłem mój talerz na podłodze, ubrałem się i wyszedłem z domu, po drodze jak zwykle wstąpiłem do kwiaciarni i pobiegłem do szpitala.
-x-
It just won't feel right...
Cos I can love you more than this...
When he lays you down I might just die inside...
It just won't feel right...
Cos I can love you more than this...
Can love you more than this...
...........................................................................................
Przepraszam, przepraszam, przepraszam, chujowy wiem, ale szlaban i tak dalej... ;(
mam nadzieję że zrozumiecie, kocham was i przepraszam, że tak długo nie dodawałam...
Jak jeszcze raz nazwiesz to dzieło chujostwem to ci krzywdę zrobię ;OOO. Boże płaczee.... <3 Jesteś jedną z najbardziej utalentowanych blogerek, których opowiadania czytałam i czytam nadal <3 Kocham cię i twoje opowiadanie. Ważne że w ogóle wstawiasz jakieś rozdziały ;) Mam nadzieję, ze niedługo zobaczę kolejny rozdział, ale nie naciskam, bo wiem, że szkoła itp. itd. Pozdrawiam serdecznie i czekam na kolejne <3 / Ada ;****
OdpowiedzUsuńCały dzisijeszy wieczór czytam twoje rozdziały gdyż dopiero dzisiaj trafiłam na tego wspaniałego bloga.Po prostu to opowiadanie jest najlepsze na swiecie ;*
OdpowiedzUsuń