poniedziałek, 24 grudnia 2012

Rozdział 29 "Kocham cię, Liam."

Około rok później Rosalie wreszcie się obudziła, cała i zdrowa, na badaniach wyszło, że po raku nie zostało nawet śladu.
Zayn z Rosalie siedzieli właśnie w salonie, w swoim domku w Holmes Chapel razem z psem i królikiem i wymyślali dla nich imiona. Między nimi było już dobrze, nawet bardzo dobrze.
Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi, Zayn wstał i przelotnie całując Rosalie w czoło poszedł otworzyć, chwilę rozmawiał z kimś w drzwiach, po czym Niall z Cassie i Kevinem zawitali w salonie.
- Rosalie! Rose! Jak to dobrze, że chociaż z Tobą jest dobrze! - krzyknęła ucieszona Cassie przytulając Rosalie. Kevin także podszedł chwiejnym kroczkiem do Rose i przytulił się do jej nogi. Dziewczyna uśmiechnęła się i wzięła go na ręce. Bobasek słodko uśmiechnął się do niej i pocałował ją w policzek.
- Zizi, Zizi. - mówił pokazując ręką na Zayna.
- Tak, kochanie, to jest wujek Zayn, masz rację. - odpowiedziała Cassie uśmiechając się do Kevina.
- Lala? - zaczął niepewnie patrząc na Rosalie.
- Tak, Kevin, to jest ciocia Rosalie. - tym razem odpowiedział Niall.
- Jeej, jaki on kochaany. - przeciągnęła Rosalie patrząc na Kev'a. - A co z Taylor? Czemu nie przyszła z wami?
- Co? Jak niby miałaby przyjść z nami? - zdziwił się Niall.
- Zayn... nie powiedziałeś jej? - lekko uniosła się Cass. Chłopak spuścił głowę patrząc na swoje skarpetki. - Rosalie, skarbie, Taylor jest w psychiatryku, bo próbowała się zabić kilka razy... - mówiła Cassie ze łzami w oczach.
Rosalie stała tam cała zszokowana, nie odzywała się przez długi czas.
- Jak to Taylor w psychiatryku? Co? Ściemniacie.
- Nie, to prawda... - Cassie miała coś jeszcze powiedzieć, ale przerwał jej dzwonek do drzwi.
- Pójdę otworzyć. - odezwał się Nialler i poszedł do drzwi.
Kevin na rękach Rosalie cały czas bawił się jej włosami, całował w policzki, czuł, że Rosalie jest smutna i chciał ją pocieszyć.
- Hej, Zayn! Justin do ciebie! - krzyknął Niall z korytarza, a już po chwili pojawili się razem w salonie. Normalnie to Rosalie zaczęłaby piszczeć na cały głos, ale nie teraz, nie dziś...
- Siema stary, a co ty tu robisz? - spytał Zayn witając się z Bieberem.
- No siema, siema. A co to do kumpla już wbić nie można? - odpowiedział.
Rosalie z Cassie poznały Justina, ale od razu po tym poszły razem na górę porozmawiać, Kevin został z chłopakami.
Gdy już wszyscy się zmyli Rosalie wzięła się za sprzątanie, właśnie myła talerze, gdy ktoś objął ją od tyłu całując w szyję.
- Zostaw to, kochanie. Rano posprzątasz. - wymruczał jej do ucha.
- Nie, nie chcę tego odstawiać, bo później tego nie zrobię... - odpowiedziała dziewczyna.
- No proszę cię.. - ciągnął Zayn, Rosalie wytarła dłonie i odwróciła się w stronę chłopaka.
- Dlaczego mi nic nie powiedziałeś? Czemu to ukrywałeś? Myślałeś że się nie dowiem? - mówiła dziewczyna z lekkim wyrzutem.
- Kochanie, nie chciałem cię ranić...
- Czym mnie niby miałeś ranić? Tym, że powiedziałbyś mi że moja najlepsza przyjaciółka siedzi zamknięta w psychiatryku?
- Nie rozmawiajmy o tym teraz... - zaczął Zayn przykładając swoje czoło do czoła Rosalie i przyciskając dziewczynę do ściany wziął ją na ręce, a ona oplotła go w pasie nogami. - Kocham cię, wiesz?
- Ja ciebie też kocham, Zayn. Tak bardzo.

-Liam-
Dzisiaj pierwszy raz odkąd ją tam zamknęli wpuścili mnie do niej, wziąłem głęboki wdech i powoli nacisnąłem klamkę drzwi, teraz znajdowałem się na dużej, białej sali, było tu kilkanaście jasnych, okrągłych stolików i wielkie okno z dużym parapetem. Rozejrzałem się jeszcze raz po całym pomieszczeniu i ujrzałem ją, siedziała przy najbardziej oddalonym stoliku, sama, wyglądała... niezbyt ciekawie... dobra, nie będę owijał w bawełnę, wyglądała tragicznie, miała włosy niedbale spięte w wysoki kucyk, grzywka spadała na jej piękne brązowe oczy zasłaniając przy tym połowę twarzy, miała na sobie lekko podartą bluzkę i spodnie dresowe. Przyglądałem jej się dłuższy czas, po czym ruszyłem w jej stronę. Uklęknąłem obok niej i spojrzałem jej w oczy. 
- Taylor, kochanie. Jak się czujesz?! - spytałem. 
Dziewczyna spojrzała na mnie i przytuliła mnie mocno. 
- Liam, Li, ratuj mnie, ja już tu nie daje rady... mam dość, to jakieś... to jakieś pieprzone więzienie.. - mówiła zapłakana wtulając twarz w moją szyję. 
- Kochanie, powiedz mi co mogę dla ciebie zrobić.. zrobię wszystko, o co tylko poprosisz.. - powiedziałem przez łzy. 
- Wyciągnij mnie stąd. - odpowiedziała patrząc mi w oczy. - O nic więcej nie proszę, tylko wyciągnij mnie stąd. 
- Powiedz mi tylko jak, a zrobię to nawet dziś. 
- Kocham cię, Liam. - powiedziała znienacka, tego się nie spodziewałem, chciałem tego, tak mocno chciałem usłyszeć od niej te słowa, od momentu kiedy pierwszy raz ją zobaczyłem.. 
- A co z Harrym? 
- Powiedz mi po prostu, że też mnie kochasz, nie zważając na wszystko... 
- Kocham cię, Taylor, tak najbardziej na świecie, jesteś dla mnie wszystkim. - powiedziałem i wtuliłem twarz w jej szyję.
- Miałam tu bardzo dużo czasu do myślenia i odkryłam dwie rzeczy, pierwsza to że mój związek z Harrym nigdy nie miał sensu. Tak kochałam go, i spędziłam z nim na prawdę cudowne chwile, ale... jaki to ma sens, jeśli my się cały czas kłócimy, rozstajemy i znowu schodzimy? Taki związek nie ma przyszłości, a druga rzecz to to, że to ciebie kocham. - mówiła dziewczyna. 
- Koniec wizyt! Wszyscy odwiedzający są proszeni o opuszczenie budynku. - w głośnikach jeszcze rozbrzmiewał głos starszej kobiety, kiedy Liam podniósł głowię i patrzył teraz na Taylor. 
- Idź, wiem, że musisz, tylko błagam cię, wróć niedługo. - powiedziała dziewczyna i lekko musnęła jego usta. 
- Kocham cię, pamiętaj. - powiedział wstając, pocałował ją w czoło i ruszył w stronę wyjścia. Nadal nie mógł uwierzyć w to wszystko co tu się właśnie wydarzyło.
Wsiadł do samochodu i położył głowę na kierownicy. 
- Taylor mnie kocha, Taylor... ona... i mnie kocha? 
Po jakimś czasie ogarnął się wreszcie i ruszył do Nialla, Cassie i Kevina, tak strasznie lubił tego małego brzdąca, może dlatego że tak okropnie przypominał mu Taylor... Taylor, dziewczynę, która go kocha... To nadal było dla niego szokujące..

.......................................................................................................

Przepraszam, wiem że tragedia, ale nic nie mogłam wymyślić, kocham was skarby i dziękuję że jesteście ze mną ♥

4 komentarze:

  1. Wspaniały rozdział :)
    W końcu wybrała Liama a nie Hareego :)
    Czekam na kolejny :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Aww... Świetny jak zawsze <3 Czekam na następny ;*** Ahh... no i ogólnie Wesołych Świąt i szczęśliwego Nowego Roku ;****

    OdpowiedzUsuń
  3. Oł je! Liam i Tay!

    OdpowiedzUsuń
  4. nieeeeeeeeeeeee tay i li nie mają myć razem to jest haylor nie layor

    OdpowiedzUsuń

O mnie

Moje zdjęcie
Jestę lamą, burakię, pierogię. xd tak w skrócie, jestem Klaudia i piszę opowiadania o chłopcach z 1D. to chyba tyle ^^