-Taylor-
Hahahahahahahahhahahahahah .
Podbijamy USA! Co się będziemy pierdolić.. za dużo czasu już zamulałyśmy. Teraz damy popalić.
Rosalie zaczęła drzeć twarz na całą ulicę.
- Tasalie podbija USA!!
- I chuj wam w dupy! - krzyknęłam po Polsku.
- Dlaczego te chuje z aparatami idą za nami? - spytała Rose pokazując im kulturalnie środkowego palca.
- Bo nie mają co robić. Chodź pokażemy im jak my się bawimy! - rzuciłam w jej stronę.
Włączyłam z telefonu Live while we're young i zaczęłyśmy tańczyć i śpiewać zaczepiając ludzi, kilka fanek się do nas dołączyło, jak tańczyłyśmy przed fontanną, Rosalie mnie tam wrzuciła, a ja jak to ja, niczym się nie przejmowałam tylko odstawiałam dalej moje szopki, Rose wzruszyła ramionami i dołączyła do mnie.
- And live while we're young. - zaśpiewałyśmy końcówke do kamery i walnęłyśmy się do wody.
- Czy chciałybyście jeszcze coś dodać? - spytał zszokowany dziennikarz kiedy wyszłyśmy z wody.
- Taa. - zaczęła Rose.
- Nara byczys. - skończyłam i ruszyłyśmy w stronę sklepu AGD. Oczywiście po drodze wjebałyśmy się w jakieś krzaki, bo myślałyśmy że jakiś zmutowany bóbr nas śledzi, a to był tylko jakiś ptak.
Wbiłyśmy do sklepu i zaczęłyśmy się rozglądać.
- Ej buraku! - krzyknęła mi do ucha Rosalie.
- Co pedałku?! - też krzyknęłam jej do ucha.
- Nie drzyj mordki jak chce cię o coś spytać! - krzyknęła mi do drugiego ucha.
- I kto tu drze mordke! - krzyknęłam jej do drugiego ucha.
- My. - powiedziała ucieszona. - Burakuuu...
- Słucham cię pedałku...
- Zmieszczę się do tej pralki?
Zaczęłam się śmiać jak jebnięta jakaś.
- No coś ty! Masz za dużą dupe!
Rosalie strzeliła focha i poszła dalej.
- No heeeej, dałnie. eeej. kocham cię... - mówiłam ale ta nic. - Zayn idzie!
- Co?! Gdzie?! Jak?! Ładnie wyglądam?! - spanikowała, a ja znów zaczęłam się śmiać.
- Co ty w chuja mnie robisz...?
- Skąd wiedziałaś?
Obie się zaczęłyśmy śmiać, i w końcu wywalili nas ze sklepu.
- Po chuju kurwa. - zbulwersowałam się.
- Co ci kurwa? - spytała Ross.
- O jezus! Skręciłam sobie rzęsę i nie mogę chodzić! - pisnęłam.
- Hahahahah. Pamiętam! - krzyknęła Rose.
- Kto by nie pamiętał...
Usiadłyśmy na jakieś ławeczce w parku.
- Tay.. ?
- Hmm?
- Eee, ymm... już nic...
- No mów...
- Co u twojej siostry? - spytała Rosalie.
Spuściłam głowę i długo nic nie mówiłam.
- Nie mam pojęcia, nie rozmawiałam z nią odkąd wyjechałam. Tęsknie za nią... i boje się że nie daje sobie rady... - mówiłam łamiącym się głosem.
- To jedź do niej, albo chociaż zadzwoń... - powiedziała Rosalie.
- Boję się... boję się że to wszystko wróci... a nie chcę przeżywać tego od nowa. Nie chcę...
Rosalie mnie przytuliła.
- Jesteś silna. Poradzisz sobie. Wierze w ciebie. - pocieszała mnie przyjaciółka.
- Jesteś kochana, ale chyba nie dam rady...
- Dasz radę, przejdziemy przez to razem. Gdzie ty tam ja... gdzie ja tam ty... pamiętasz?
- Pamiętam.
Uśmiechnęłyśmy się do siebie i wróciłyśmy do chłopców wstępując po drodze do monopolowego.
Wbiłyśmy do pokoju, wszyscy oglądali nasze odwalanie w parku i brechtali jak debile.
- Ej dałny! - krzyknęłam.
- Mamy coś dla was. - powiedziała Rose i rzuciła w każdego gazetą.
Liamowi, Louisowi i Niallowi kupiłyśmy Playboy'e, a Harremu i Zaynowi Bravo Girl.
Ładnie się ciotki zdziwiły.
Każdy wziął swój tyłek i udał się do pokoju. My z Rosalie także pożegnałyśmy się i poszłyśmy spać.
Wskoczyłam do wanny, posiedziałam tam z godzinę, ubrałam pidżamkę, ogarnęłam się i wbiłam spać, Harold tweetował z fanami, kiedy przyszłam follownął jeszcze kilka osób i poszliśmy spać.
Długo leżałam wtulona w Harrego i nie mogłam zasnąć. Myśli rozsadzały mi głowę.
Usiadłam na parapecie i spojrzałam za okno, piękny widok nocnego miasta.
Siedziałam rozważając słowa Rosalie. W końcu chwyciłam telefon i wstukałam tak dobrze znany mi numer. Długo się wahałam, ale jednak zadzwoniłam.
- Hallo? - odezwał się cichy, zaspany głos.
- Cass? - szepnęłam.
Dziewczynie przyśpieszył oddech co wyraźnie było słychać w słuchawce.
- Taylor? - spytała mocno zdezorientowana dziewczyna.
- Tak, kochanie, to ja. Cass, ja... ja przepraszam... czy wybaczysz mi kiedyś...? - mówiłam smutnym głosem.
- Wybaczam ci skarbuś... tylko... tylko dlaczego to zrobiłaś... dlaczego mnie zostawiłaś...?
- Wybacz mi słoneczko, ale to nie jest rozmowa na telefon. Zrobię co w mojej mocy żebyśmy jak najszybciej były razem. Wszystko się ułoży, zobaczysz.
- Przepraszam, muszę iść. Kevin się obudził. - powiedziała po czym się rozłączyła. Dłuższą chwilę trzymałam telefon przy uchu aż w końcu go odłożyłam i wróciłam do łóżka.
- Kto normalny dzwoni o tej godzinie? - spytał Harry.
- Ja. - odpowiedziałam i przytuliłam się do niego.
- Z kim rozmawiałaś? - zaciekawił się.
- Ymm...
- Pewnie z Liamem.. - przerwał mi.
- Nie, dzwoniłam do siostry, ale to długa historia, opowiem ci rano...
- Dobrze.
Wreszcie zasnęłam, mimo że cały czas obmyślałam jakby tu pomóc Cassie..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz