poniedziałek, 24 września 2012

Rozdział 16 "Zmieszczę się do tej pralki?"

-Taylor-
Hahahahahahahahhahahahahah . 
Podbijamy USA! Co się będziemy pierdolić.. za dużo czasu już zamulałyśmy. Teraz damy popalić. 
Rosalie zaczęła drzeć twarz na całą ulicę. 
- Tasalie podbija USA!! 
- I chuj wam w dupy! - krzyknęłam po Polsku. 
- Dlaczego te chuje z aparatami idą za nami? - spytała Rose pokazując im kulturalnie środkowego palca. 
- Bo nie mają co robić. Chodź pokażemy im jak my się bawimy! - rzuciłam w jej stronę. 
Włączyłam z telefonu Live while we're young i zaczęłyśmy tańczyć i śpiewać zaczepiając ludzi, kilka fanek się do nas dołączyło, jak tańczyłyśmy przed fontanną, Rosalie mnie tam wrzuciła, a ja jak to ja, niczym się nie przejmowałam tylko odstawiałam dalej moje szopki, Rose wzruszyła ramionami i dołączyła do mnie.
- And live while we're young. - zaśpiewałyśmy końcówke do kamery i walnęłyśmy się do wody. 
- Czy chciałybyście jeszcze coś dodać? - spytał zszokowany dziennikarz kiedy wyszłyśmy z wody. 
- Taa. - zaczęła Rose. 
- Nara byczys. - skończyłam i ruszyłyśmy w stronę sklepu AGD. Oczywiście po drodze wjebałyśmy się w jakieś krzaki, bo myślałyśmy że jakiś zmutowany bóbr nas śledzi, a to był tylko jakiś ptak. 
Wbiłyśmy do sklepu i zaczęłyśmy się rozglądać. 
- Ej buraku! - krzyknęła mi do ucha Rosalie.
- Co pedałku?! - też krzyknęłam jej do ucha. 
- Nie drzyj mordki jak chce cię o coś spytać! - krzyknęła mi do drugiego ucha. 
- I kto tu drze mordke! - krzyknęłam jej do drugiego ucha. 
- My. - powiedziała ucieszona. - Burakuuu... 
- Słucham cię pedałku... 
- Zmieszczę się do tej pralki? 
Zaczęłam się śmiać jak jebnięta jakaś. 
- No coś ty! Masz za dużą dupe! 
Rosalie strzeliła focha i poszła dalej. 
- No heeeej, dałnie. eeej. kocham cię... - mówiłam ale ta nic. - Zayn idzie! 
- Co?! Gdzie?! Jak?! Ładnie wyglądam?! - spanikowała, a ja znów zaczęłam się śmiać. 
- Co ty w chuja mnie robisz...? 
- Skąd wiedziałaś? 
Obie się zaczęłyśmy śmiać, i w końcu wywalili nas ze sklepu. 
-  Po chuju kurwa. - zbulwersowałam się. 
- Co ci kurwa? - spytała Ross. 
- O jezus! Skręciłam sobie rzęsę i nie mogę chodzić! - pisnęłam. 
- Hahahahah. Pamiętam! - krzyknęła Rose. 
- Kto by nie pamiętał...
Usiadłyśmy na jakieś ławeczce w parku. 
- Tay.. ? 
- Hmm? 
- Eee, ymm... już nic... 
- No mów... 
- Co u twojej siostry? - spytała Rosalie. 
Spuściłam głowę i długo nic nie mówiłam. 
- Nie mam pojęcia, nie rozmawiałam z nią odkąd wyjechałam. Tęsknie za nią... i boje się że nie daje sobie rady... - mówiłam łamiącym się głosem. 
- To jedź do niej, albo chociaż zadzwoń... - powiedziała Rosalie. 
- Boję się... boję się że to wszystko wróci... a nie chcę przeżywać tego od nowa. Nie chcę... 
Rosalie mnie przytuliła. 
- Jesteś silna. Poradzisz sobie. Wierze w ciebie. - pocieszała mnie przyjaciółka.
- Jesteś kochana, ale chyba nie dam rady...
- Dasz radę, przejdziemy przez to razem. Gdzie ty tam ja... gdzie ja tam ty... pamiętasz?
- Pamiętam. 
Uśmiechnęłyśmy się do siebie i wróciłyśmy do chłopców wstępując po drodze do monopolowego. 
Wbiłyśmy do pokoju, wszyscy oglądali nasze odwalanie w parku i brechtali jak debile. 
- Ej dałny! - krzyknęłam. 
- Mamy coś dla was. - powiedziała Rose i rzuciła w każdego gazetą. 
Liamowi, Louisowi i Niallowi kupiłyśmy Playboy'e, a Harremu i Zaynowi Bravo Girl. 
Ładnie się ciotki zdziwiły. 
Każdy wziął swój tyłek i udał się do pokoju. My z Rosalie także pożegnałyśmy się i poszłyśmy spać.
Wskoczyłam do wanny, posiedziałam tam z godzinę, ubrałam pidżamkę, ogarnęłam się i wbiłam spać, Harold tweetował z fanami, kiedy przyszłam follownął jeszcze kilka osób i poszliśmy spać. 
Długo leżałam wtulona w Harrego i nie mogłam zasnąć. Myśli rozsadzały mi głowę. 
Usiadłam na parapecie i spojrzałam za okno, piękny widok nocnego miasta. 
Siedziałam rozważając słowa Rosalie. W końcu chwyciłam telefon i wstukałam tak dobrze znany mi numer. Długo się wahałam, ale jednak zadzwoniłam. 
- Hallo? - odezwał się cichy, zaspany głos. 
- Cass? - szepnęłam. 
Dziewczynie przyśpieszył oddech co wyraźnie było słychać w słuchawce. 
- Taylor? - spytała mocno zdezorientowana dziewczyna. 
- Tak, kochanie, to ja. Cass, ja... ja przepraszam... czy wybaczysz mi kiedyś...? - mówiłam smutnym głosem. 
- Wybaczam ci skarbuś... tylko... tylko dlaczego to zrobiłaś... dlaczego mnie zostawiłaś...? 
- Wybacz mi słoneczko, ale to nie jest rozmowa na telefon. Zrobię co w mojej mocy żebyśmy jak najszybciej były razem. Wszystko się ułoży, zobaczysz. 
- Przepraszam, muszę iść. Kevin się obudził. - powiedziała po czym się rozłączyła. Dłuższą chwilę trzymałam telefon przy uchu aż w końcu go odłożyłam i wróciłam do łóżka. 
- Kto normalny dzwoni o tej godzinie? - spytał Harry. 
- Ja. - odpowiedziałam i przytuliłam się do niego. 
- Z kim rozmawiałaś? - zaciekawił się. 
- Ymm... 
- Pewnie z Liamem.. - przerwał mi. 
- Nie, dzwoniłam do siostry, ale to długa historia, opowiem ci rano... 
- Dobrze. 
Wreszcie zasnęłam, mimo że cały czas obmyślałam jakby tu pomóc Cassie..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

O mnie

Moje zdjęcie
Jestę lamą, burakię, pierogię. xd tak w skrócie, jestem Klaudia i piszę opowiadania o chłopcach z 1D. to chyba tyle ^^